Jest siódma rano, wchodzisz na górę, mozolnie wspinasz się na szczyt, naokoło mgła i wilgoć stąpasz czując poranną rosę, pierwsze promienie słońca przedzierają się przez iglaste gałęzie, jesteś już na górze, chwila odpoczynku, chwila na sprawdzenie czy sprzęt jest w porządku, chwila zadumy... I ruszasz, napierdalasz do granic możliwości stworzonych przez Twój organizm, adrenalina osiąga maxymalny poziom, przez te 15 minut jazdy w dół czujesz że jesteś wolny, czujesz że nie ma barier, czujesz że żyjesz, czujesz pot na skroniach, czujesz zagrożenie i satysfakcję...
Downhill, tylko on jest w stanie zapewnić że poczujesz życie...
Choćby przez te 15 minut...