@rubens7498

1 month ago

Dobre rady jak rynek jest stabilny na przestrzeni X lat.
To co się działo przez ostatnie kilka lat, nie bardzo się daje podciągnąć pod logikę.
Był okres, że na auto czekało się pół roku, więc wyrwanie rabatu było trudne, znam sytuację gdzie po pół rocznym oczekiwaniu salon kazał dopłacić.
Rynkiem steruje popyt i podaż.
Jak auta schodzą i jest ich mniej niż zainteresowanych to salony się usztywniają.
Na pewno warto wysyłać prośby o oferty do wielu salonów, rozmawiać, negocjować itp. Firma w której pracuję kupuje jedno - trzy auta rocznie ( pokroju Kia Ceed, Ford Focus, skoda Octavia) auta kupujemy zazwyczaj pod koniec roku, były lata, że dostępne od ręki były 1-3 egzemplarze i tyle. Wyposażenie X i bierzesz albo nie. Oczywiście były negocjacje, mamienie, że auta do floty, że może kupimy następne. Rabaty były, ale czasami trzeba było gonić na drugi koniec Polski.
W przypadku aut demonstracyjnych jest jeszcze jedna ważna rzecz- rynkowa utrata wartości auta.
Kupno auta demo od dilera powyżej jego aktualnej wartości rynkowej- tu trzeba się zastanowić.
Kupiłem demo, którego cena była minimalnie niższa niż auta z takim samym wyposażeniem jakie były na rynku od osób prywatnych. Obecnie mimo minięcia prawie roku - mógłbym je sprzedać nieco drożej niż zapłaciłem.
Pisałem już wcześniej - są salony gdzie auto demo jest przypisane do jednego handlowca, który za nie odpowiada, jazdy próbne tylko z nim, aut nie "pożyczają" na weekendowe jazdy testowe. Są też salony które dają na weekend......
Mityczne upalanie aut demo - 20 latek raczej nie kupuje nowego auta, bardziej bałbym się kupić używane auto po kobiecie ( takiej która od świateł do świateł ogień) lub ekodrajwerze, niż demo.

|