Nazywam się Michał Maciejny i jestem jezuitą, a dokładniej scholastykiem, czyli takim studiującym jezuitą który przygotowuje się dopiero do przyjęcia święceń, ale już złożył śluby... Tak krótko mogę siebie scharakteryzować.
W zasadzie to nie bardzo pamiętam czasy gdy nie umiałem grać na gitarze. Chociaż nie są one aż tak odległe, bo przygodę z instrumentem zacząłem w gimnazjum, to od tego czasu bardzo dużo się działo :)
Najwięcej doszkalałem się w zespole ewangelizacyjnym "Droga do Boga", a później także we Wrocławskiej Szkole Jazzu i Muzyki Rozrywkowej, którą przerwałem wstępując do zakonu. Nie zostawiłem jednak całkiem muzyki i dalej się rozwijam, chociaż już nie w takim wymiarze jak za "złotych lat" ;)
Nazywam się Michał Maciejny i jestem jezuitą, a dokładniej scholastykiem, czyli takim studiującym jezuitą który przygotowuje się dopiero do przyjęcia święceń, ale już złożył śluby... Tak krótko mogę siebie scharakteryzować.
W zasadzie to nie bardzo pamiętam czasy gdy nie umiałem grać na gitarze. Chociaż nie są one aż tak odległe, bo przygodę z instrumentem zacząłem w gimnazjum, to od tego czasu bardzo dużo się działo :)
Najwięcej doszkalałem się w zespole ewangelizacyjnym "Droga do Boga", a później także we Wrocławskiej Szkole Jazzu i Muzyki Rozrywkowej, którą przerwałem wstępując do zakonu. Nie zostawiłem jednak całkiem muzyki i dalej się rozwijam, chociaż już nie w takim wymiarze jak za "złotych lat" ;)