Mam pewne obawy czy oby moja decyzja o przeprowadzce do kraju łososia, skał, wody i przewagi ilości dni deszczowych w ciągu roku jest słuszna. Ja paniusia pędząca do pracy na rowerze w kiecce, biegająca w obcasach i pracująca za biurkiem 8h dziennie od poniedziałku do piątku przeprowadza się do Norwegii? A więc stało się.... zamieniłam moje małe 49 metrowe mieszkanko w bloku na drewnianą chatę (w gustownym smerfnym kolorze) z dużym ogrodem w spokojnej pachnącej owczymi bobkami okolicy. Ehh sielskie życie mnie czeka...? czyżby? Do licha wpadłam jak kamień w fiord! Będę musiała ugryźć ten fiord w d... :) pomyślałam i robię to po dzień dzisiejszy. Na szczęście nie sama, a z moim drugim kaloszkiem córką Julią. Zapraszamy do zwiedzania ;) i życzymy smacznego :) Kaloszki NaFjordzie